Moja przygoda z owczarkami niemieckimi rozpoczęła się z chwilą narodzin mojej córki. Wtedy to postanowiłem zakupić psa, który miał być przyjacielem mojej rodziny.
Szczeniaka zakupiłem ze znanej hodowli z Rzeszowa(hodowla Alhambra). Była to suczka o imieniu Berta, która miała bardzo dobre pochodzenie i była bardzo ładna. Z czasem gdy dorastała, postanowiłem poddać ją szkoleniu na posłuszeństwo.
Szkolenie to, w którym czynnie brałem udział, uświadomiło mi, jak pojętnymi i mądrymi psami są owczarki niemieckie. Okazało się, że Berta bardzo szybko opanowywała kolejne etapy szkolenia i to sprawiało mi ogromną radość. Z czasem zacząłem obserwować wystawy owczarków niemieckich w Polsce i na świecie, zagłębiając się w analizy hodowli tej rasy.

Wtedy zauważyłem, że bardzo ważna w hodowli jest genetyka i pochodzenie. Linie hodowlane cechują się pewną mądrością opartą o pochodzenie i rodowód psów. Analizując to wszystko, zauważyłem, że jedna z polskich hodowli w szczególny sposób kieruje się tymi wzorcami i kryteriami, dążąc do posiadania owczarków, które cechuje duże podobieństwo do psów z czołówki światowej i do wzorców, jakie narzuca Międzynarodowa Federacja Owczarka Niemieckiego. Dlatego postanowiłem nawiązać kontakt z właścicielem tej hodowli – Markiem (hodowla Wolf Jar), który do dnia dzisiejszego udziela mi wielu cennych porad i uwag dotyczących owczarków niemieckich.
Z czasem zacząłem bardziej poważnie traktować moją pasję, a Marek pomaga mi w realizacji tego hobby. Stałem się właścicielem kilku owczarków niemieckich z Jego hodowli i do dziś jestem mu wdzięczny za wszystko, co dla mnie zrobił, a jego rady i uwagi bardzo cenię.
Jestem dumny, że w mojej hodowli posiadam psy i suki, które mają elitarne pochodzenie i stanowią dobry materiał genetyczny dla mojej hodowli. Jestem pewien, że cechy takie jak wyraz, typ, budowa głowy, jakość włosa czy kolor oczu to cechy przekazywane genetycznie i poprzez odpowiednie skojarzenie psów mamy na nie wpływ. Z kolei wzorcowa anatomia to łut szczęścia, na który każdy hodowca liczy.